piątek, 24 maja 2013

Mamma mia! Anatomia!

Anatomia... Każdy z Nas chyba najwięcej zastanawiał się nad tym, jak będą wyglądały ćwiczenia z tego przedmiotu. Ja wspominam je bardzo przyjemnie. Wiadomo, że od studentów farmacji wymagano dużo, dużo mniej niż od przyszłych lekarzy, nawet nie ma co porównywać zakresu materiału na tych dwóch kierunkach. Kolokwia zaliczaliśmy bez problemu (jakieś poprawki też się zdarzały), choć na ogół zaledwie na 3. Pytania były dość szczegółowe, więc trudno było odpowiedzieć dobrze na wszystkie. Nasz prowadzący był sympatyczny, z dużą dozą zrozumienia dla studentów. Czasem zdarzyło, że na kole wymsknęły mu się na głos informacje o tyłomózgowiu ;) Strasznie żałuję, że nasza przygoda z anatomią trwała zaledwie 1 semestr. Aż mi się ciepło na sercu robi jak sobie przypomnę charakterystyczny zapach formaliny, szpitalny wystrój sal, metalowe stoły. I pierwszy kontakt z preparatem. Wtedy jeszcze ostrożnie podchodziliśmy do stołu, na którym leżały ręka i noga. Na następnych zajęciach oglądaliśmy już całe ciało. Każde z nich miało imię, często dość egzotyczne :D Fajnie było móc wszystko zobaczyć, tak jak wygląda w rzeczywistości. Często prowadzący opowiadał nam ciekawostki, albo pokazywał zmiany chorobowe w narządach. Fajnie było trzymać w rękach mózg... Szkoda, że te zajęcia musimy odhaczyć na naszej liście: "Było, zaliczyłam, nigdy więcej"

3 komentarze:

Pavulon M.D. pisze...

Anatomia na 1 roku? Szkoda, że ja jej nie będę mieć. Można wiedzieć na jakiej uczelni jesteś? Pozdrawiam ;) 13

Blog studentki farmacji pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Blog studentki farmacji pisze...

Tak, mieliśmy na 1 roku, choć ja mogłabym mieć na każdym. A co do uczelni, to na razie wolałabym nie zdradzać, która to. Kiedyś na pewno się ujawnię, słowo :)
Pozdrawiam